niedziela, 17 listopada 2013

Prolog

                Nikt nie zwrócił uwagi na zakapturzoną postać idącą Tawern’s Street. Ubrane tak osoby często można było spotkać w stolicy Królestwa Edine, zwłaszcza w ciągu ostatnich 17 lat. Pora była późna, już za parę minut wybić miała północ. Tajemniczy człowiek nie przejmował się tym jednak, ciągle idąc w dół opustoszałą ulicą. Kamienice, które znał tak dobrze skąpane były w ciemności. Tylko gdzieniegdzie ciągle paliło się światło, ale mężczyzna wiedział, że w takim stroju nie wzbudzi niczyjego zainteresowania. Kto by się przecież spodziewał, że król wyjdzie z zamku o tej porze i to jeszcze w takich łachmanach. Jednak to było konieczne i dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Naciągnął kaptur, by zasłaniał jeszcze więcej twarzy i niestrudzenie parł do przodu.
                W końcu dotarł do uliczki ciemniejszej niż wszystkie inne, która znajdowała się pomiędzy jedną z wielu gospód w mieście i kamienicą jej właściciela. Światło niemal wcale tam nie docierało, jednak wyostrzone zmysły wskazywały mu, że nikogo tam jeszcze nie ma. Wkroczył pewnie pomiędzy dwie ściany gdy nagle usłyszał głośny pisk, kiedy bezdomny pies wyczuwając jego obecność skulił się ze strachu i wybiegł z uliczki najszybciej jak tylko mógł. Nie zdziwiło go to, miał tylko nadzieję, że hałas spowodowany przez zwierzę nie przyciągnie niczyjej uwagi. Usłyszał za plecami ciche kroki.
                - Znów się spotykamy, Adlinie – przywitał go głęboki głos.  Odwrócił się powoli, by zobaczyć swojego rozmówcę.
                Ubrany w czarny podróżny płaszcz mężczyzna patrzył na niego czujnymi, brązowymi oczyma. Policzek szpeciła blizna, którą zyskał parę lat temu za brak posłuszeństwa. Czarne, brudne włosy opadały na czoło rzucając cienie na kwadratową twarz. Nie był wyższy od mężczyzny, którego właśnie nazwał Adlinem, był jednak o wiele lepiej zbudowany. Stał teraz zgarbiony, opierając się lewym ramieniem o ścianę gospody, zupełnie jakby robił to od dawna.
                - Jestem teraz twoim królem, Trevorze – warknął spod kaptura Adlin. Nawet mimo budowy swojego rozmówcy nie bał się go, był on jedyną osobą znającą jego tajemnicę, którą ukrywał przez te wszystkie lata. Tylko jemu mógł powierzyć to zadanie. – Jakieś dobre wieści?
                - Przykro mi, ale nic nie znalazłem. – Król zacisnął pięść, wbijając paznokcie w skórę.
          - Czy znalezienie jednej osoby może sprawiać takie kłopoty? – powiedział przez zęby, zdenerwowany bardziej niż przez ostatnie 16 lat.
                - Przypominam, że nic nie wiemy o tym człowieku. Nic oprócz tego, że powinien mieć na dłoni taką samą bliznę jak ty.
                Adlin automatycznie pociągnął za rękaw, chcąc zakryć całą prawą dłoń. Blizna piekła go ostatnio i nabrała krwistoczerwonej barwy, chociaż nie był pewien co to oznacza.
                - Nie mogę dłużej czekać – powiedział w końcu. Był cierpliwy przez 17 lat. Liczył na łut szczęścia, jednak wiedział, że dłużej zwlekając naraża się na coraz większe niebezpieczeństwo. Był pewny, że ta druga osoba jeszcze nie wie o swoim darze. Gdyby było inaczej pierwszy by się o tym dowiedział. Jednak co będzie, jak się dowie?
                - Jeśli ja nie mogę jej znaleźć, sprawię by ona znalazła mnie.
                Gdy zegar na pobliskiej świątyni wybił północ, pewna kobieta przechodziła właśnie ciemną uliczką, na której jeszcze chwilę temu rozmawiało dwóch mężczyzn. Wracała ze swojego sklepu z wyrobami skórzanymi zmartwiona niskimi dochodami tego miesiąca. Nic nie przyciągnęło jej uwagi, bowiem w uliczce nikogo już nie było. W powietrzu wisiał tylko zapach białych lilii.

5 komentarzy:

  1. bardzo tajemniczo, ale ciekawie ^ _ ^ zainteresowałaś mnie tą króciutką sceną :p znów coś o rodzinie królewskiej ;d hahah ;d mam nadzieję, że nowa notka ukarze się szybko, bo prolog zrobiłaś bardzo krótki :D bo i masz nie zaniedbać FP przez te 2 nowe blogi!
    duuuuuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu mi to robisz ? >.< Proszę ! Pisz dalej. Ja tu umrę przez ciebie !
    A tak w ogóle to świetne xD Klimacik taki, że aż się przestraszyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezłe :P Podoba mi się definitywnie:) Hmmm... ciekawe co tam wykminisz jeszcze. No cóż poczekamy zobaczymy. Rozdzialik fajny^^ No i zgadzam się z Anką, świetny szablon :D Czekamy na więcej,
    Pozdrowienia i Weny:)
    PS. Pamiętaj o FP!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj
    Prolog bardzo tajemniczy, czyżby król był złym człowiekiem i o co w tym wszystkim chodzi, jaki dar? To ja od razu lecę do pierwszego rozdziału, może coś się tam wyjaśni :)

    OdpowiedzUsuń